czwartek, 31 października 2013

Ogłoszenie!

Dzisiaj 31.10 jest rocznica śmierci najwspanialszej pary w świecie czarów. Oto specialna notka 31 pażdziernika 1981 i moje ulubione zdjęcia Lily i Jamesa.




































Ulubione:


sobota, 26 października 2013

3. Szlaban




Po wybuchu Robina w Wielkiej Sali, popsuł mi się humor. Niech szlag trafi ten jego tytuł prefekta, te jego pieprzone zasady, te niebieskie oczy i te jego pięknie ułożone włosy... STOP ! Nie mogę o nim co chwilę myśleć, bo ze świruje !

Właśnie wylegiwałam się na swoim łóżku, gdy naglę Ginny wbiegła do pokoju. Twarz miała całą czerwoną, jak zwykle kiedy się męczyła.

- A tobie dokąd się tak śpieszy ?

- Robiłam lekcję... w bibliotece... jest już... 17:50 - Odpowiedziała moja przyjaciółka, co chwilę ciężko dysząc.

- I co z tego ?

- Za... dziesięć... minut... mamy szlaban.

  Za dużo nie myśląc, szybko zerwałam się z łóżka i biegiem ruszyłam w stronę drzwi. Po ciężkim dyszeniu z plecami, stwierdziłam że Ginny biegnie za mną. Biegłyśmy korytarzem, co chwilę na kogoś wpadając. Szybko wpadłyśmy do gabinetu profesor McGonagall. Wszyscy już tam byli.


  Fred i George siłowali się na palce, Harry, Hermiona i Ron posłusznie siedzieli na swoich miejscach, a Robin zawzięcie tłumaczył coś profesor McGonagall.

- Ale pani profesor, nie rozumiem dlaczego... - Przerwał kiedy zamknęłam drzwi.

- Panna Potter i Weasley, wreszcie raczyły nas zaszczycić swoją obecnością. Pięć minut spóźnienia.
A teraz wszyscy za mną. - Powiedziała McGonagall, ostrym tonem i ruszyła w stronę parteru. Zatrzymała się przy wejściu do Wielkiej Sali. - Oddać różdżki, i jak wrócę Wielka Sala ma lśnić. - Powiedziawszy to wykonaliśmy polecenie i zostaliśmy sami.

- Co powiecie żebyśmy zagrali pytanie i zadanie ? - Zapytałam po chwili.

- Oszalałaś ? My tu mamy sprzątać, a nie grać w jakieś durnowate gry ! - Powiedział Robin i spojrzał na mnie jak na wariatkę. Wyciągnęłam różdżkę i wypowiedziałam zaklęcie ,,Chłoszczyść”. Po chwili Wielka Sala było wysprzątane na błysk, a wszyscy oprócz bliźniaków wytrzeszczyli na mnie oczy.

- Oddałam McGonagall lipną różdżkę. - Wyjaśniłam. - No to co, gramy czy nie ?

- Za nic nie będę brał udział w tej dziecinadzie. - Powiedział Hale

- Weź przestań. Co ci szkodzi ? - Zapytał Harry.

- No pięknie, i ty przeciwko mnie.

- Nie mamy całego dnia. - Upomniałam ich lekko poddenerwowana. Hale spojrzał na mnie wrogo.

- No dobra.

- Ja pierwsza ! - Zawołała Ginny, a Fred wyciągnął z torby Fałszoskop. - No więc, na pierwszy ogień idzie... Harry ! Pytanie czy zadanie ?

- Pytanie. - Odparł

- Czy uważasz mnie za swoją przyjaciółkę ?

Harry chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią. Spojrzał poważnie na Ginny.

- Nie. - Szybko odpowiedział unikając wzroku Ginny, która poważnie posmutniała. -  Teraz, Robin. Pytanie czy zadanie ?

- Pytanie.

- Która z dziewczyn w tym pomieszczeniu, podoba ci się najbardziej ?

- Hermiona. - Odpowiedział niewyraźnie i lekko się zarumienił. Zrobiło mi się smutno. Zauważyłam że nie tylko mój nastrój się zmienił. Harry i Ginny wytrzeszczyli na niego oczy, Fred i George zaśmiali się pod nosem, Hermiona się zarumieniła, a Ron kipiał ze złości. - George, pytanie czy zadanie ?

- Oczywiście że zadanie ! - Krzyknął George, udając oburzonego.

- Yyy… Jutro rano, w Wielkiej Sali… zaproś na randkę… profesor McGonagall. - Wszyscy oprócz George’a zaczęli się śmiać.

- Ta zniewaga krwi wymaga! - Krzyknął teatralnie George. - Robin, pytanie czy zadanie ?

- Ej, a ja to pies ! Czemu mnie nie wybierzesz ? - Zapytałam.

Fred podszedł do Georga i powiedział mu coś na ucho.

- Ok, wybieram Avalon i Robina.

- Nie wiem, czy tak można - Powiedziała Hermiona.

- Pytanie czy zadanie ? - Zapytał mnie George, ignorując jednocześnie Hermione.

- To chyba oczywiste. - Odpowiedziałam, szczęśliwa że w końcu ktoś mnie wybrał. Na twarzy George’a pojawił się podstępny uśmieszek.

- Pocałujcie się
___________________________________
Dedyk dla Magik za przypomnienie mi, jak nazywał się Fałszoskop.